Z racji dużej ilości wyjazdów przeplatanych z pracą nie miałam czasu publikować nic na bieżąco, ale teraz postaram się to nadrobić. Dziś fotorelacja z Moritzburga, gdzie byłam z rodzicami w weekend majowy. Niestety nie jestem w stanie powiedzieć jak tam dojechać, ale zapewne autobusem, bo w pobliżu widziałam przystanek autobusowy.
Słup pocztowy poczty polsko-saksońskiej |
Zamek z zewnątrz jest przepiękny, robi niesamowite wrażenie, w szczególności przy słonecznej pogodzie. Budowla znajduje się na wyspie i prowadzi do niej kamienny most.
Niestety już sam środek rozczarowuje w proporcji do tego ile się płaci za bilet wstępu. Można obejrzeć zaledwie kilka pokoi na jednym piętrze, a cała reszta pomieszczeń jest pusta.
Dywany z kaczych piór |
Słynne łóże z motywami z kaczych piór |
Dodatkowym minusem jest całkowity zakaz fotografowania (prawdopodobnie po ty aby inni nie dowiedzieli się, że nie ma sensu tam wchodzić), choć ja akurat ten zakaz obeszłam, co łatwe nie było bo w każdym pomieszczeniu była osoba pilnująca i było widać, że Ci ludzie naprawdę są zaangażowani w swoją pracę. Z tego też powodu jakość zdjęć jest niska.
Generalnie polecam pojechać zobaczyć ten pałacyk na wodzie z zewnątrz, ale już niekoniecznie oglądać go w środku.
Poniżej jedyna sala warta uwagi.
Kolejne zdjęcia przedstawiają ogród po drugiej stronie pałacu.
Kolejną atrakcją był sprzedawca w sklepie, który był niesamowicie uprzejmy, bardzo chwalił mój niemiecki, a potem okantował mnie przy płaceniu na 6 Eur. Na szczęście po zwróceniu mu na to uwagi oddał pieniądze, z pewną niechęcią, ale jednak się przyznał do "pomyłki".
To z tych kaczek były robione te wszystkie obrazy |
Taniej namalować okno, niż je wstawić |
Kolejnym minusem jest to, że mimo opłaty za bilet toaleta jest dodatkowo płatna i tam to pilnują tego, aż dwie osoby.
Za tą papierową makietą znajduje się płatna toaleta |
Specyficzny obraz ryby... |
Skorupy z miśnieńskiej porcelany |
0 comments :
Prześlij komentarz