Koniec listopada, początek grudnia w Niemczech oznacza jedno - zaczynają się jarmarki świąteczne. W Dreźnie jest ich aż 12. Zdecydowanie jest to jeden z moich ulubionych okresów w roku. Wieczorny spacer po mieście sprawia ogromną przyjemność, wszędzie światła świąteczne oraz zapachy słodyczy. Pełen romantyzm.
http://blog.carat-hotel.de/2010/11/05/weihnachtsmarkt-in-frankfurt/ |
http://stuttgartevents.wordpress.com/tag/barock-weihnachtsmarkt/ |
Pierwszy raz spróbowałam kandyzowane jabłko, pyszne choć zjedzenie go zajmuje dużo czasu. Następnym razem planuje zjeść jakiś inny owoc w czekoladzie np. banana. Nie polecam za to próbować wafli z czekoladą czy nadzieniem jabłkowym, bo czekolada spływająca na kurtkę to nie najfajniejsza rzecz w trakcie romantycznego wieczoru ;) Natomiast polecam spróbować jadalne kasztany. Trochę parzą palce, ale są bardzo smaczne. Innym standardowym posiłkiem tam są kiełbaski, niemcy uwielbiają te kiełbasy.
Ostatnim punktem wizyty na jarmarku powinno być napicie się glühwein lub punsch. Ja wczoraj skusiłam się na apfelpunsch. Popijanie tego gorącego napoju, gdy w tle słychać świąteczne piosenki, wokół nas wszędzie świąteczne światełka i ozdoby - uwielbiam to!
Tło bloga zmienione na czas jarmarków świątecznych :)
0 comments :
Prześlij komentarz